niedziela

Weekendowe zmagania

Weekendowe zmagania z minerałami, szkłem weneckim i srebrem. W sobotę przeglądałam zawartość swojego kuferka i aż dziw bierze ile w nim ukrytych (było) skarbów. Powoli jednak topnieją zapasy bo sporo z nich ujrzało już światło dzienne. Nie zabrakło plątanek, które wprost uwielbiam w elementach posrebrzanych. O jaspisie czerwonym to prawie zapomniałam, a wyszło z niego cudo. Agaty... lubię ich niesamowitą barwę. Uzbierałam ich troszkę i czas był najwyższy wkorzystać ich piękno. Połączenie niesamowitych barw, kształtów dało zaskakujący efekt.
Doba jest chyba zdecydowanie za krótka zwłaszcza na eksperymenty w srebrze. Pierwszy egzemplarz trafił do mojej mamy. Mam nadzieję, że nie ostatni.
Czy jest ktoś, kto nie ma marzeń? Ja mam ich kilka, są mniej lub bardziej przyziemne i jak każde potrzebują zastrzyku gotówki. Te bardziej "skomplikowane" czekają w długiej kolejce na " niewiadomo kiedy" ale jedno uparcie zaprząta moje myśli ....marzy mi się bardziej profesjonalny sprzęt. Palnik...lutownica.... jednak może to i dobrze, że ciągle pozostają w sferze moich marzeń, bo inaczej rodzina zacznie się buntować, o zawartości portfela nie wspomnę. Wierzę jednak, że marzenia są od tego by je realizować, więc może kiedyś i to moje, bardzo przyziemne, się spełni.




szkło weneckie



sodalit, swarovski w srebrze



Noc kairu, kryształ górski w srebrze



plątanka agatów - śliczne



masa perłowa i koraliki szklane



moja mama w pierwszym egzemplarzu - ręcznie robionych kolczyków



jaspis czerwony, swarovski w srebrze



agat sardonyks - od czarnej po szarą aż po brązową barwę

Brak komentarzy: